Prawdopodobnie już za miesiąc osoby, które będą chciały prowadzić własną działalność, nie będą musiały jej rejestrować, a co za tym idzie – nie będą musiały płacić składek ZUS ani biec do urzędu miasta, aby wpisać się do ewidencji przedsiębiorców (CEIDG). Nawet jeśli ich działalność będzie prowadzona w sposób zorganizowany i ciągły. Warunek jest jeden – miesięczne PRZYCHODY nie mogą przekroczyć kwoty 1050 zł, tj. kwoty połowy minimalnego miesięcznego wynagrodzenia – a więc kwota ta będzie się zmieniać.
Trzeba zaznaczyć, że mowa tu jest o przychodzie, a nie o dochodzie. Zgodnie z nowymi przepisami do kwoty przychodów trzeba będzie zaliczyć także kwoty należne, choćby nie zostały faktycznie otrzymane, po wyłączeniu wartości zwróconych towarów, udzielonych bonifikat i upustów.
Zostaje ten podatek…
Natomiast od uzyskanego DOCHODU trzeba będzie oczywiście zapłacić podatek dochodowy. Podatek ten będzie płacony raz w roku – do przychodów z nierejestrowanej działalności zastosowanie będą miały przepisy dotyczące opodatkowania przychodów z tzw. innych źródeł.
W praktyce trzeba będzie prowadzić ewidencję swoich przychodów, podsumować je na koniec roku, złożyć PIT i zapłacić do skarbówki należny podatek. Ewidencja będzie mogła być prowadzona w dowolnej formie, zarówno na zwykłej kartce papieru, jak i na komputerze.
Te zmiany będą niewątpliwie zachęcać do zakładania firm i próbowania swoich sił w biznesie przez nowe osoby, co jest niewątpliwie pozytywne.
.
Obecnie ustawa czeka na podpis prezydenta.
Skoro miesięczne przychody nie mogą przekraczać 1050zł, to po co w ogóle firmę otwierać jak planuje się aż tak małe zyski.
to prawda, próg jest niski, ale daje to pewne możliwości np. na przetestowanie pomysłu i strategii biznesowej